wtorek, 10 lipca 2012

K Drama: Rooftop Prince

Nawet nie wiecie jak mi się nic nie chce... po 9 godzinach na praktykach ledwo żyje (na dodatek nasza klima daje ostro i mnie gardło boli a 50% pracowników jest chorych... gruźlica się zbliża!). Ale zebrałam się w sobie i postanowiłam w końcu dodać notkę na temat Rooftop Prince'a.

Trochę już po pierwszych wrażeniach ochłonęłam ale i tak muszę przyznać, że drama jest fajna. Jest trochę w koncepcji "gości, gości".

Krótko o czym toto:
Następca tronu Lee Gak traci w tragicznych okolicznościach swoją żonę i postanawia (szlag, dlaczego moja klawiatura się lepi?) ją pomścić. Wynajduje najcwańszego, najmądrzejszego i najsilniejszego mężczyznę (lub eunucha jeśli dobrze zrozumiałam :P) w królestwie i ściga z nimi domniemanych trucicieli księżniczki. Niestety wpadają w pułapkę i uciekając przenoszą się 300 lat w przód - prosto na dach Park Ha. Po wielu perypetiach w nowym otoczeniu Lee Gak przeżywa szok, gdy zdaje sobie sprawę że w tej nowej rzeczywistości księżniczka (a właściwie jej kolejne wcielenie) nadal żyje. Co więcej dowiaduje się o zaginionym chłopaku, który prawdopodobnie jest jego wcieleniem. Z tego wszystkiego chłopaki sobie dedukują, że wrócą do swoich czasów dopiero gdy rozgryzą zagadkę morderstwa księżniczki...

Drama jest typową komedią romantyczną - pierwsza połowa to komedia a reszta to wysoki dramatyzm i romantyzm. Dla mnie ciekawe były te wątki z poprzednimi wcieleniami choć zastanawiała mnie ciężkoskapność bohaterów w tym względzie (jak Boga kocham Lee Gak 2 razy sobie uświadamiał, że Park Ha jest wcieleniem siostry księżniczki! 2 razy! raz nie wystarczył! Nie wiem - może zapomniał?). Jest trochę trupa, co mi osobiście wydało się ciekawe i nowe w dramach ale co najważniejsze JEST PEŁNO INTRYG I KŁAMSTW. Pod tym względem ta drama to dla mnie nowa jakość. Kłamią, kradną, zabijają - zazwyczaj to budziło we mnie dreszcz emocji i wielką ekscytację ale z czasem zamieniło się w lekką irytację, że otoczenie jest na tyle małoskapne i się nie orientuje w tym wszystkim.
ALE INTRYGI - BOSKIE!

Stopień wkurzania głównych bohaterów:
Park Ha - do pewnego momentu mnie nie wkurzała... dopiero jak się zakochała na maxa byłam nieco zaskoczona co też z niej wylazło. W każdym razie nie jest super nieporadna i ogólnie polubiłam ją.
Lee Gak - ummm specyficzny. Ale nie mogę powiedzieć żebym go nie lubiła. Też raczej spoko.
Szczerze mówiąc nie było mega wielkich dłużyzn z zastanawianiem się "kocham czy nie kocham" itd. Były! Ale nie super długie, więc nie było jak znielubić głównych bohaterów. Poza tym te wszystkie intrygi wokół nich sprawiają, że człowiek im współczuje.
Wydaje mi się, że ogólnie bohaterowie są fajnie nakreśleni w tej dramie - można sobie dużo samemu dorobić, nie mamy co chwile psychoanalizy bohaterów i ich wewnętrznych monologów oraz nie ma tego super typowego schematu "sierotki Marysi" i "zimnego przystojniaka". Jedne z najlepszych momentów w dramie to próby przełamania przez Park Ha bariery stworzonej przez wyniosłość Lee Gaka.
Ci drudzy też są ciekawie zrobieni. Wątki miłosnych wielokątów szybko się urywają i pozostają zdrady, kłamstwa i wspomniane intrygi.
Muszę przyznać, że dawno nie spotkałam dramy, w której bohaterowie byliby TAK MAŁO irytujący :)

Muzyka
Tu też jest ciekawie. W "przeszłości" króluje fusion (to było do przewidzenia). Muszę przyznać że w pierwszym odcinku w niektórych scenach jest to dość kiepsko zrobiony fusion - momentami brakuje tylko rapu, żeby było naprawdę źle. Na szczęście scen sensacyjnych jest niewiele i ta dziwna muzyczna została szybko porzucona. Bardzo podoba mi się podkład dla scen smutnych - dobrze dopasowany. W każdym razie poza tą wpadką z dziką muzyką sensacyjną nie mam się czego przyczepić.


Dzikie akcje

Jak się spodziewacie (lub nie) jest ich naprawdę sporoooo.
Głównie wynikają z motywu "przeniosłem się w czasie i nie wiem co to kibel" XD
Tak, takie rzeczy tylko w Rooftop Prince! ale za chwilę!
Kilka ciekawszych:
1. Po pierwsze i absolutnie musi to być na 1 miejscu...
HOW F*** CUTE IS DAT?!
*__* Kaaaawaaaaaiiiiiiiiiiiiii!!!!
ekhm no, wracając do wątku

2. Se Na na szpilkach
Nie wiedziałam jak wam to zobrazować ale na szczęście znalazłam na jakimś kwejku czy czymś podobnym (zgubiłam źródło ;/) obrazek, który idealnie pokazuje jak główna "zła" bohaterka chodziła w butach na koturnie czy na szpilkach:
Tak! Dokładnie tak chodziła XD Niech lepiej łazi boso!

3. Bardzo mi przypadły do gustu maniery przybyszów z przeszłości:
A ty, czytelniku? Zdejmujesz buty wchodząc do autobusu? :P


4. Naprawdę przerażająco dziwna mimika 
A moja ulubiona mina nazywa się "realization" i występuje w takich momentach jak:
6. Mówiłam, że ruchome schody to pewna śmierć i teraz mam dowody!!
Widzicie? Wchodzicie sobie niewinnie a one was wciągają! O_O


5. Śmieszne akcje wynikające ze zmiany czasu 
Tego było dużo - jedne z moich ulubionych to "wsiadajcie z tyłu"
 i "idźcie się przebrać" gdzie winda wydaje się idealną przebieralnią :)




6. W tym serialu jest wszystko:
Przemoc...
Miłość...
Poprawność polityczna...
 Dowcip z serii "ilu mężczyzn trzeba żeby odkręcić butelkę?"...
 A nawet sam święty Mikołaj!

A czy w waszych dramach jest św Mikołaj?
Nie? To już wiecie dlaczego trzeba obejrzeć Rooftop Prince'a :)

W zasadzie mogłabym was zasypywać dalej zdjęciami ale po co spoilerować (a mogłabym to robić jeszcze długo bo materiału jest dużo) - obejrzyjcie same ;)

Ogólnie tu naprawdę wszystko gra - nie każdy dowcip trafi w wasze poczucie humoru ale jest ich tyle, że któryś na pewno. Było kilka rzeczy, które mnie wkurzały w stylu  - dlaczego tam nikt nie zamyka drzwi? Ludzie sobie wchodzą do czyichś mieszkań od tak XD ale nic to!
Drama jest fajna :) Koniec mnie trochę zaskoczył  (ale ostatni odcinek a nie jego koniec) więc też na plus.
Ja jej daję historyczne 9/10

A wy? Widziałyście tą dramę? Przyznać się, która to ją polecała na facebooku i spowodowała moją bezsenność w okresie oglądania tej dramy? :) Jak wasze odczucia? U mnie trafia bardzo wysoko na mój prywatny ranking :)
---------------------------------------------------------
UWAGA, żadne w powyższych treści nie mają na celu obrażać artystów zaangażowanych w produkcję danego dzieła. Lubimy i szanujemy kulturę dalekowschodnią oraz doceniamy jej wytwory. Mamy jednak prawo do subiektywnej opinii na temat określonych rzeczy i korzystamy z niego. Dzielimy się naszymi opiniami w celach czysto rozrywkowych i mamy nadzieję, że również podejdziecie do nich z humorem.

8 komentarzy:

  1. Hu hu i znowu jestem pierwszą komentującą ;)
    Nie oglądałam dramy, ale teraz mam wielką ochotę to zrobić XD Zwłaszcza, ze lubię tego aktora *w*
    A co do ruchomych schodów to miałam podobną przygodę XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Bezsenne noce? :P
    Ale warto było, ne? :P
    Powiadasz, że nie było wkurzających bohaterów? A Se Na? To największy koszmar tej dramy. A zwłaszcza jej miny i trzęsienie się jak coś przeskrobała, ale oczywiście nikt tego nie zauważał i w każdym momencie wierzył jej na słowo.
    A z tym wchodzeniem do cudzych domów też mnie wkurzało. Słyszałam, że niby w Japonii się nie zamyka drzwi, ale bez przesady, wleźć do kogoś z butami a potem udawać że było się tam przypadkowo "ups, drzwi same się otworzyły a nogi same mnie poniosły" >_<
    A matka Se Ny i Park Ha to też niezłe ziółko. Jedno dziecko oddała innej kobiecie, drugie porzuciła, a potem nagle pojawia się wielce kochająca ... WTF? co to ma być? >_<
    Ja tą dramę polubiłam, ale nie pokochałam, głównie za sprawą tych złych i bynajmniej nie ze względu na ich złe charaktery ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie Se Na też wkurzała na maksa... Te jej trzęsawki były git XD
      Tak na marginesie - wszystkie motywy ze Skittlesami były rozwalające. A, i akcja ze ścinaniem włosów (włosy mężczyzny są jego życiem - tak trzymać, chłopaki XD)

      Usuń
    2. Z tego co pamiętam, to jeden z nich powiedział, że w życiu nie ścinał włosów ... tia, jasne ... to by ciągał je hen hen za sobą.
      Jakoś jak księciunio z powrotem wrócił do swoich czasów, to nikomu nie przeszkadzała jego fryzura :P

      Usuń
    3. Myślę, że o tym zapomnieli, bo przecież w ostatnich dwóch odcinkach jest zawsze tyle fabuły, co w poprzednich dziesięciu XD

      Usuń
    4. Nie uwierzycie ale od wczoraj wchodzę na tego bloga z chęcią odpisania i za każdym razem zapominam po co weszłam i wychodzę XD Ja nie mogę!
      Co chciałam napisać?
      A! Faktycznie, Se Na ma trzęsawkę, zupełnie o tym zapomniałam a ten zły też najlepiej nie grał ale szczerze mówiąc z perspektywy czasu jak o tym myślę to aż tak mnie to nie irytowało. Owszem trochę tak ale nie na tyle żeby jakoś mocno obniżyć im punktację. No i fakt, że o tym zapomniałam mówi sam za siebie :P Zwłaszcza że sceny, w których Se Na była wyjątkowo bitchowata moim zdaniem nadrabiają za te, w których miała pląsawicę.
      Jasne, że ta produkcja nie jest idealna ale w porównaniu z innymi które w ciągu ostatniego roku oglądałam to naprawdę daje radę i to ostro :)

      Usuń
  3. Nie oglądałam, ale po tej recenzji chyba (chyba?) nabrałam ochotę xD Jak tylko znajdę ją po polsku to obejrze :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam zamiar obejrzeć to jeszcze przed wakacjami. Po Twojej recenzji zabrałam się od razu i nie żałuję. Niektóre teksty czy sytuacje tak irracjonalne, że aż niewiarygodne po prostu kładły mnie na łopatki xD

    OdpowiedzUsuń