niedziela, 23 czerwca 2013

Drama: Hot on Air! [czerwiec 2013]

No i wreszcie wakacje!
Powiem wam szczerze, że im dłużej człowiek studiuje, tym bardziej docenia te szczęśliwe 3 miesiące w roku, kiedy to nie trzeba zasuwać na zajęcia, a słowo "Java" czyta tylko przy okazji wizyt na Joemonsterze :)

Na szczęście (albo i nieszczęście) sesja jest również idealnym momentem na nadrabianie zaległości w serialach, animkach i dramach - i nie korzystanie z takiej okazji byłoby karygodne.
Co zatem piszczy w trawie dramowej?

Niestety... zapanowała jakaś taka posucha w ostatnich miesiącach. Szczerze przyznam, że od stycznia i Flower Boy Next Door ♥ nic mnie nie skusiło na tyle, żebym obejrzała to coś do końca.
ALE! Na szczęście, w ostatnich dwóch miesiącach pojawiły się pozycje na których warto zawiesić oko (takie, które warto mijać szerokim łukiem, niestety, też).

WARTO:
Dating Agency: Cyrano
źródło: Dramawiki
Mój absolutny numer jeden w tym sezonie!
Do tej pory pojawiło się już 8 odcinków, więc jesteśmy w połowie dramy i... jest przezabawnie!

Fabuła:
Gong Min Young (gra ją Sooyoung z Girls' Generation), pracująca w zwyczajnym biurze matrymonialnym, w dosyć nieprzyjemnych dla niej okolicznościach poznaje członków Cyrano Dating Agency i zostaje zwolniona z pracy. 
Otrzymuje propozycję zatrudnienia się w Agencji Cyrano. Tylko, że tutaj kojarzenie par odbywa się w dosyć niecodzienny sposób. Seo Byung Hoon i jego ekipa, z wykorzystaniem podsłuchów, kamer, mikrofonów ukrytych w uchu i tricków psychologii behawioralnej udowadniają, że miłość to tylko reakcja chemiczna organizmu i że każdego można rozkochać w każdym.
Min Young ma zgoła odmienne zdanie w tej kwestii i stara się przekonać Buyng Hoona, że jego wizja miłości jest nieprawdziwa. Ich niezgoda jest źródłem ciągłych sprzeczek, ale wiadomo - kto się czubi... :)
W tle oglądamy perypetie innych członków zespołu Cyrano i poznajemy historię, która spowodowała, że Byung Hoon zdaje się być "robotem bez serca" (tylko pozornie).


Postaci:
Gong Min Young jest sympatyczną młodą kobietką z bardzo romantyczną wizją świata. Idealna główna bohaterka - zabawna, energiczna, niezbyt mądra, ale raczej inteligentna, kieruje się emocjami w działaniu :) W kaszę sobie dmuchać nie da.

Seo Byung Hoon jest jej idealnym przeciwieństwem - poważny, wyważony, myślący analitycznie. Taki typowy "zimny typ". Szybko się jednak rozkręca.
Ogólnie, ta para przypomina mi bardzo bohaterów The King of Dramas, którą to dramę mocno mocno polecam!
Nie możemy jednak zapomnieć, ze w tle kręci się też "ten drugi" - właściciel restauracji na przeciwko biura agencji Cha Seung Pyo :D Fajna postać, bo trochę mroczna.

W agencji pojawiają się różni klienci i ich historie stanowią tło dla głównej fabuły serialu. Co ciekawe, klientów grają znani aktorzy i idole, np. Tae Min z SHINee, czy popularny ostatnio Lee Kwang Soo. Przewija się nawet Gong Yoo z Coffe Prince'a :)


Jednym z klientów agencji jest Ray, koreański idol, grany przez Taemina z SHINee
Powiem wam w sekrecie, że Taemin, aktorsko, nawet dał radę O.O

Ciekawostka:
Drama oparta jest oparta na koreańskim filmie z 2010r. - Cyrano Agency, w którym rolę Min Young gra Park Shin Hye (You're Beautiful, Flower Boy Next Door) :D Jeszcze nie widziałam, bo nie chcę sobie psuć zakończenia dramy, ale potem na pewno, na pewno <oczka jej się świecą>

Ogólnie - drama jest sympatyczna, pojawia się w niej wiele zabawnych sytuacji i postaci. W połowie sezonu jest nadal lekka i nie łzawa, za co dostaje ode mnie WIELGACHNEGO plusa.


ABSOLUTNIE NIE WARTO:
Nail Shop Paris
Źródło: Dramawiki
Generalnie, kocham gender-bender, ale muszę też bez bicia przyznać, że tutaj nie przebrnęłam nawet przez pierwszy odcinek. Bolało, oj bolało >_<

Nail Shop jest jedną z tych dram, które pisze się i nagrywa po to tylko, żeby młode pokolenie idolów mogło pokazać się na ekranie. Tutaj mamy więc liderkę KARA - Gyul i Cheon Dunga z MBLAQ. I sama nie wiem, kto gorzej gra. 

Fabuła:
Hong Yeo Joo jest pisarką, która nie może podpisać kontraktu na nową książkę, ponieważ jest oskarżana o plagiat. Aby udowodnić, że jest pisarzem z prawdziwego zdarzenia postanawia poszukać inspiracji "na mieście". Podczas swojej eskapady, na dworcu napotyka Alexa (nie gra go Thunder, no worries :D), który rozbraja mężczyznę napastującego jedną z kobiet czekających na pociąg. Postanawia go śledzić. Trafia za nim do Nail Shop Paris - salonu pielęgnacji paznokci, w którym pracują... sami mężczyźni. 
Aby dowiedzieć się więcej o Aleksie, który ma stanowić prototyp głównego bohatera nowej powieści, Yeo Joo postanawia przebrać się za mężczyznę i zdobyć pracę w Nail Shop Paris.

Tyle mniej więcej dzieje się przez pierwsze 5-8 minut dramy. Masakra. Już na początku mamy takie WTF?! Motywacja głównej bohaterki jest naciągana jak guma od majtek, cała historia ledwo się kupy trzyma, ale to dopiero początek ekranowej masakry.
Macie czasem tak, że oglądając wyjątkowo głupawe sceny filmów zakrywacie oczy, bo wstyd wam za to, co wyprawiają bohaterowie? Ja zakrywałam oczy przez połowę pierwszego odcinka. Czaicie laskę, której pierwsze, najpierwsze zdanie skierowane do obiektu swoich badań (kiedy jest już przebrana za faceta i stoją w towarzystwie chyba trzech innych chłopów) brzmi "jakie masz hobby"? I która 5 minut później pakuje się z łapami do jego szafki pracowniczej, żeby ją przeszukać? Żenada. 

Ale może któraś z was oglądała więcej odcinków Nail Shopa i ma odmienne zdanie? :)

Nie z nowości:
Btw, jeśli macie ochotę na historyczną C-Dramę, to polecam wam In Love With Power. Leciało to to w grudniu 2012 w Chinach i robiło furorę. Siedziałyśmy z kumpelą w naszym pokoju hostelowym i gapiłyśmy się w ekran wciągając nudle instant. Kumpela gapiła się dla strojów, ja - dla męskich ciach, bo nasza znajomość języka ograniczała się do xiè xie i nǐ hǎo :)

A wy jak spędzacie wakacje? I czy wyczaiłyście jakąś dobrą dramę ostatnimi czasy?

---------------------------------------------------------
UWAGA, żadne w powyższych treści nie mają na celu obrażać artystów zaangażowanych w produkcję danego dzieła. Lubimy i szanujemy kulturę dalekowschodnią oraz doceniamy jej wytwory. Mamy jednak prawo do subiektywnej opinii na temat określonych rzeczy i korzystamy z niego. Dzielimy się naszymi opiniami w celach czysto rozrywkowych i mamy nadzieję, że również podejdziecie do nich z humorem.

środa, 19 czerwca 2013

Korean hobo style

Nie mylić z boho!! Hobo style to taki mój skrót myślowy :D
Co znaczy hobo? To określenie na osobę bezdomną... kloszarda.
Cóż... niestety jest to dość popularny styl ubierania się, który napotykam ostatnio w wielu koreańskich dramach. Boziu jak mnie to denerwuje!! No ja rozumiem, że bohaterka nie ma dużo kasy (bo z zasady bohaterki dram są biedne, żeby mogły się zakochać w bogatym bohaterze duuuuuh) ale na Boga... narzucenie na siebie tony szmat nie jest rozwiązaniem.
Kiedyś już nad tym dywagowałam i rozmyślałam... najpierw pomyślałam, że może porównam sobie koreański street fashion z tym, co widzę na ekranie. Pudło - zdjęcia ulicznych kreacji nijak się miały do zadziwiającej ilości różnokolorowych szmat zarzucanych na bohaterki dram. Koreanki ubierają się "normalnie" (u know what I mean), są ubrania ciekawe, mniej ciekawe ale trudno trafić na kloszardowy styl. Szukając informacji na necie dowiedziałam się, że styl ten podobno odzwierciedla sposób ubierania się ulzzangów. Wiecie... jestę hipsterę. No okeeeeeeej, powiedzmy, czasem faktycznie nie wygląda to źle (przykład na samym końcu posta). Czasem!
Jednak większość tych kreacji jest paskudna i na prawdę nie rozumiem, czemu to robią tym biednym dziewczynom. Może faktycznie jakiś szalony stylista myśli, że to wygląda dobrze? A może to jakaś hiperbola tej ich biedoty? Naprawdę nie wiem. Wiem jedno - to zjawisko istnieje i krzywdzi oczy widzów koreańskich dram na całym świecie! Same zobaczcie!!

Moja ulubiona fashionistka - Wi Me Ri z Mary stayed out all night

Oczywiście Me Ri nie jest sama:
Flower Boy Next Door
Po lewej widzimy gustowną parkę połączoną z grubym szalem, spódnicą, adidasami i skarpetami O_O


Full House II
 A nie sorry - zapomniałam, że ona faktycznie w dramie była stylistką (Boże dopomóż), można jej to szaleństwo ubraniowe wybaczyć... (nieeee!!).

Letnia odmiana tego stylu (tak jakby ktoś stwierdził, że ten styl to zwykła, zimowa cebula), czyli Personal taste

I poniżej jedna z niewielu dram gdzie narzucanie na siebie wielkiej parki faktycznie mi się w miarę podobało  - Fashion King. Bohaterka jest absolutnie śliczna i reszta jej ubrania jest dość prosta więc parka i szal grają pierwsze skrzypce  - nie ma tego przytłaczającego efektu tony wzorów, faktur i kij wie czego. Dam radę to przeżyć.

Bądźmy fair, to nie zdarza się w każdej dramie. Ale zdarza się stanowczo zbyt często! I boli :P (Wi Me Ri - skrzywdziłaś moją psychikę!!).
A może wam podoba się ten styl? Dla mnie jest ciemny, chaotyczny, niedbaly i choć każdą z tych cech osobno lubię, to wszystkie razem powodują, że taka stylówa mi się nie podoba.

Zauważyliście ten dziwny styl w dramach? Co o tym myślicie? Kojarzycie inne dramy, gdzie bohaterki są krzywdzone takim kloszardowym stylem? Już pomijam dramy, gdzie mają na sobie dresy (tak, myślę o was Rooftop Price i Coffee Prince) :D bo załóżmy, że to taki sportowy styl, który jest milą odmianą dla wyfiołkowanych zołz, które obowiązkowo pojawiają się w każdej dramie ale styl kloszardowy jak dla mnie przesadza w drugą stronę.

--------------------------------------------------------- UWAGA, żadne w powyższych treści nie mają na celu obrażać artystów zaangażowanych w produkcję danego dzieła. Lubimy i szanujemy kulturę dalekowschodnią oraz doceniamy jej wytwory. Mamy jednak prawo do subiektywnej opinii na temat określonych rzeczy i korzystamy z niego. Dzielimy się naszymi opiniami w celach czysto rozrywkowych i mamy nadzieję, że również podejdziecie do nich z humorem.

wtorek, 4 czerwca 2013

Polski Fanpejdż Eat Your Kimchi

Hello!
Jak wiecie Simon i Martina z EatYourKimchi bardzo mnie inspirują ( i bawią swoimi skeczami) i jestem ich wielką fanką. Ostatnio na ich stronie na FB pojawiło się pytanie jaki kraj europejski według fanów Simon i Martina powinni odwiedzić... jak się spodziewacie Polska prowadzi!
To świetna okazja żeby zgromadzić wszystkich fanów Simona i Martiny w jednym miejscu.
Jeśli wiec lubicie Kimchi to zapraszam na polski fanpejdż gdzie będziemy mogli razem pośmiać się ze skeczy i podyskutować o K-popie!

Jeśli nie znacie Simona i Martiny to hańba wam (żartuje :P) i koniecznie obczajcie ich stronę:

Pozdraaawiam!

--------------------------------------------------------- UWAGA, żadne w powyższych treści nie mają na celu obrażać artystów zaangażowanych w produkcję danego dzieła. Lubimy i szanujemy kulturę dalekowschodnią oraz doceniamy jej wytwory. Mamy jednak prawo do subiektywnej opinii na temat określonych rzeczy i korzystamy z niego. Dzielimy się naszymi opiniami w celach czysto rozrywkowych i mamy nadzieję, że również podejdziecie do nich z humorem.