wtorek, 4 września 2012

C Drama: Startling By Each Step

Ostrzeżenie: Niniejszy wpis pozbawiony jest treści humorystycznych. Pisany był przy zachlapanej klawiaturze, na laptopie tonącym w morzu chusteczek do nosa, przy akompaniamencie rozdzierających serce (i uszy) szlochów Piki (czyli moich). Czytasz na własną odpowiedzialność, bo na scenę wyjechała ciężka artyleria. Dzisiaj recenzja Bu Bu Jing Xin - szerszej widowni znanej jako

Startling by Each Step

Dodatkowe info na Drama Wiki
Przede wszystkim, zacznę może od tego, dlaczego tonę właśnie w tonie chusteczek. Ano... Właśnie skończyłam oglądać powyższą dramę i nie mam pojęcia, jak pokażę się jutro rano w pracy, bo już czuję chomika roku na twarzy. Chyba powinnam wznosić modły do Szefa Na Górze, bo w lodówce zabrakło lodu na okłady. Coś o złośliwości rzeczy martwych?

Wracając do tematu: o czym właściwie jest Startling by Each Step?

Historia opowiada o losach żyjącej współcześnie młodej kobiety, która na skutek porażenia prądem ląduje w XVIII w. w ciele dziewczyny z wyższych sfer. Ale nie dajcie się zwieść - to tajemnicze przeniesienie świadomości jest jednym zdarzeniem, które ma znamiona fantastyki w tej dramie. Dalej jest już tylko... Historia tej dziewczyny - Ruo Xi.
Ogólnie - drama prowadzi nas przez życie Ruo Xi, od jej młodości i młodzieńczych przyjaźni, przez przybycie do Zakazanego Miasta, służbę cesarzowi i przeżycie dwóch wielkich miłości, aż do jej śmierci. To, co piszę nie jest jakimś wielkim spoilerem, bo w zasadzie cała historia Ruo Xi jest pokazana w openingu każdego odcinka.

I tak naprawdę, to nie zwroty akcji, czy jakieś wydumane dworskie intrygi (chociaż takich jest tu niemało) napędzają tę dramę (która ma zresztą, niebagatela, 35 odcinków). Startling by Each Step jest human dramą - w każdym znaczeniu tego słowa. Historię tworzą postaci i relacje między nimi oraz uczucia. Właściwie, całe oceany uczuć wszelakiego rodzaju.

Liu Shi Shi grająca Ruo Xi
Muszę przyznać, że nie znoszę melodramatów. Wkurzają mnie końcówki dram (zwłaszcza koreańskich :D), wypełnione zawsze dziwnie sztucznymi dylematami, które zdają się być uzasadnione tylko w oczach scenarzystów, którzy je spłodzili. W Startling by Each Step wszystkie dramaty budowane są powoli, czasami latami. Uczucia narastają stopniowo i dzięki temu są autentyczne. Nie spotkamy tu sytuacji, kiedy dwójka bohaterów się szczerze nie znosi a po tygodniu nagle pałają do siebie dozgonną miłością. I dlatego, mimo mojej niechęci do wszelkich łzawych historii - ta drama przebija prawie wszystko, co kiedykolwiek widziałam w gatunku kina azjatyckiego.

Nicky Wu grający Czwartego Księcia, a następnie cesarza  (Yongzheng). W dramie wygląda, niestety, mniej imponująco ;)
Co można powiedzieć o samych bohaterach? Tak naprawdę nie mamy w tej dramie typowego schwarzcharaktera. Każda postać kieruje się jakimiś swoimi motywacjami, ale nie są one nigdy z gruntu złe - wszystkie są w jakiś sposób usprawiedliwione. I chociaż obserwujemy rozgrywki czternastu pretendentów do tronu cesarskiego, kopanie wzajemnie pod sobą dołków, szeptane rozmowy wypełnione kłamstwami, zdradami i wzajemnymi oskarżeniami - nie ma tu tych, którzy mają rację i tych, którzy się mylą. Jak w życiu :D
Kevin Cheng grający Ósmego Księcia
Są jednak osoby, które zdecydowanie lubi się bardziej :D Takimi postaciami są zdecydowanie Trzynasty Książę, a w drugiej połowie dramy również Czternasty Książę (to jest taka postać, której nie da się w końcu nie lubić). Pod koniec miałam już takie <boshe! Czemu ty głupia babo nie wybrałaś Czternastego> going on :)

Yuan Hong - Trzynasty Książę i Lin Geng Xin - Czternasty Książę
Podsumowując moje, nie do końca nawet dla mnie samej jasne, wywody chciałabym wam serdecznie i z całego serca polecić tę dramę. Moim zdaniem jest zdecydowanym a-must-see dla każdej miłośniczki dramowej :D i myślę, że naprawdę się na niej nie zawiedziecie.

Ja daję 9.9/10 (-0.1 za głupie wybory Ruo Xi... Czemu nie Czternasty ja się pytam?! >_<)

P.S.
Ta drama wcale nie jest taka smutna, jakby się to po moim opisie wydawało... Przez pierwsze kilka odcinków zdychałam ze śmiechu, a gdzieś do połowy bywają naprawdę zabawne sytuacje. Tyle, że jak się obejrzy końcówkę, to jakoś się o tym zapomina XD

P.S. 2
Któraś z was w ogóle może to to oglądała? Potoki łez? A może wam się nie podobała? Dajcie znać :D

P.S. 3
Na koniec zarzucę was jeszcze jakimś ładnym zdjęciem, bo przecież jakoś tak współcześnie mi się z tymi zdjęciami zrobiło jak na historyczną dramę ;)


--------------------------------------------------------- UWAGA, żadne w powyższych treści nie mają na celu obrażać artystów zaangażowanych w produkcję danego dzieła. Lubimy i szanujemy kulturę dalekowschodnią oraz doceniamy jej wytwory. Mamy jednak prawo do subiektywnej opinii na temat określonych rzeczy i korzystamy z niego. Dzielimy się naszymi opiniami w celach czysto rozrywkowych i mamy nadzieję, że również podejdziecie do nich z humorem.

10 komentarzy:

  1. Gdzie ją znajdę z polskimi napisami? Zaciekawiły mnie pierwsze dwa zdania o tej historii i już chcę więcej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na viki.com są przetłumaczone pierwsze dwa odcinki. Kolejne są w tłumaczeniu, ale pewnie trochę (czyt. bardzo długo) to potrwa. Miałam sama tę zagwozdkę z językiem, bo chciałam koniecznie puścić tę dramę mamie, ale nie znalazłam więcej polskich subów. Po angielsku można obejrzeć chociażby na Dramacrazy.

      Usuń
    2. Dziękuję. Będę cierpliwie czekać na polskie napisy. Mój angielski jest za słaby ;(

      Usuń
  2. Ah! Oglądałam kilka odcinków jak byłam w Chinach!! Oczywiście chińskiego nie znam, więc od czasu do czasu męczyłam chłopaka, żeby mi streścił o co cho xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwaa... Wyobrażam sobie, że to nie było łatwe doświadczenie. Jak już Chińczycy zaczynają w dramie gadać, to nie lubią sobie przerywać XD

      Usuń
  3. Już dawno chciałam obejrzeć jakąś chińską dramę i może zacznę od tej ^^
    Chociaż obiecywałam sobie, że nie będę już oglądać dramatów, bo ryczę na nich jak idiotka... :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacznij od niej :) Zacznij. Inną dobrą dramą (ale tajwańską) jest The Rose - ją też polecam :D

      Usuń
    2. Tajwańskie dramy, które do tej pory obejrzałam, jakoś nie przypadły mi do gustu, ale też na pewno spróbuję jeszcze coś obejrzeć, a skoro polecasz "The Rose" to z chęcią obejrzę ^^
      Szkoda tylko, że zaczęła się szkołą i zamiast oglądać dramy powinnam się uczyć ;(

      Usuń
  4. JA wolę oglądać komedie bo życie i tak już jest smutne hi hi
    no ale czasem znajdzie się taki okres gdy ma się ochotę popatrzeć na coś bardziej smutniejszego ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak mam. Ale po tę dramę sięgnęłam nie wiedząc, że to taki tearjerker. A potem się wciągnęłam i było za późno XD

      Usuń