W każdym razie, sierpień okazał się łaskawy dla nowych produkcji koreańskich i przez to, niestety liczba oglądanych jednocześnie przekroczyła limit zdrowego rozsądku.
Zatem, do śniadania:
Reply 1997
Szczerze mówiąc, kiedy przeczytałam w rubryce "gatunek" na Dramacrazy, że jest to sitcom, stwierdziłam, że może jednak sobie to odpuszczę (nienawidzi sitcomów - wszystkich). Coś mnie jednak tknęło, kiedy doczytałam drugą informację - że ma tylko 16 odcinków. Okej, krótkie to to, odcinki nie będą miały po godzinie dziesięć - może warto.
W skrócie, opowiada historię przyjaciół, którzy spotykają się na zjeździe klasowym i wspominają ostatnie dwa lata liceum (kiedy mieli 18 lat). Główna bohaterka miała w tym czasie obsesję na punkcie popowej grupy H.O.T., pisała sprośne fanfiki i chatowała na IRC-u. Miała cudownie porąbanych rodziców i okropne fryzury ;)
Wszystkie postaci są bardzo barwne, a cała historia wciąga jak masło orzechowe na toście.
Moim zdaniem - must see sezonu!
I tak najbardziej podobają mi się smaczki tego typu ;)
Do obiadu:
Faith
Tak jest... Te z was, które szaleją za azjatyckim Mięskiem wiedzą, że oto nadeszło główne danie sezonu :D
Lee Min Ho! (Chociaż ja się tam bardziej cieszę z roli Lee Philipa... ale to tylko tak cicho i pod stołem mówię)
Faith jest jedną z produkcji powstających na fali wyraźnej fascynacji gatunkiem kamikakushi. Mamy więc kolejne porwanie do przeszłości - aż do dynastii Goryeo (około 1000 r. n.e.). Tym razem "zaszczytu" dostąpiła pani doktor chirurgii plastycznej. Porywaczem jest zaś sam boski Mięcho, który robi za dowódcę cesarskiej straży.
Powiem wam, że najbardziej podoba mi się chyba pani doktor. Chyba pierwszy raz widzę taką naturalną reakcję na przeniesienie w czasie. Mamy więc histerię, niedowierzanie, wkurw, narzekanie i zbieranie łupów na powrót do własnych czasów. No bo kto by nie chciał przywieźć ze sobą 1000-letniej wazy? :D
She's my HERO :D
Co do fabuły... Na razie wyszły 4 odcinki (z 24), więc nie ma, co wyrokować. Jeśli, natomiast, ktoś nie trawi motywów fantastycznych, to mogą go sporadyczne fireballe i inne błyskawice skutecznie powalić.
Olać perukę. Ten tu zabija... Grając na flecie O_o
Czyżby Koreańczycy pozazdrościli Chińczykom wuxii?
Ale mimo wszystko, będę oglądać dalej. Dla Phillipa, pani doktor i też trochę dla Mięcha :D
Została mi tylko wieczorowa pora... Ale wieczorową porę spędzam na ubijaniu smoków, więc niestety dramy idą w odstawkę ;) Dovahkiin, Dovahkiin, naal ok zin los vahriin, Wah dein vokul mahfaeraak ahst vaal!
A wy co oglądacie? Pewnie niektóre z was skusiło koreańskie Hana Kimi - To The Beautiful You:
Albo też Ma Boy (gender bender(!!!) z facetem przebranym za laskę):
--------------------------------------------------------- UWAGA, żadne w powyższych treści nie mają na celu obrażać artystów zaangażowanych w produkcję danego dzieła. Lubimy i szanujemy kulturę dalekowschodnią oraz doceniamy jej wytwory. Mamy jednak prawo do subiektywnej opinii na temat określonych rzeczy i korzystamy z niego. Dzielimy się naszymi opiniami w celach czysto rozrywkowych i mamy nadzieję, że również podejdziecie do nich z humorem.